Breath & Ice /Warszawa
6 godzinny warsztat, gdzie poznacie i nauczycie się jak stosować ekspozycję na zimno oraz techniki oddechowe w codziennym życiu. Przejdziemy przez trzy podstawowe filary metody (oddychanie, aspekt mentalny, stopniowa adaptacja zimna).
Martin Petrus organizuje 6 godzinny warsztat, gdzie poznacie i nauczycie się jak stosować ekspozycję na zimno oraz techniki oddechowe w codziennym życiu. Przejdziemy przez trzy podstawowe filary metody (oddychanie, aspekt mentalny, stopniowa adaptacja zimna). Warsztat jest dla każdego, kto dopiero zaczyna i chce nauczyć się podstaw metody.
Sprawdziliśmy na własnej skórze techniki jakich uczy Martin i musimy przyznać, że jest to prawdziwa bomba wiedzy, inspiracji oraz wrażeń.
Szymon –
Warsztaty prowadzone przez Martina to ogromna dawka wiedzy, inspiracji oraz wyjątkowych doświadczeń. Martin potrafi umiejętnie przeprowadzić przez poszczególne elementy metody Wima Hofa [oddech, ekspozycja na zimno, nastawienie] nawet z początku sceptycznych uczestników ;]
Agnieszka –
Jakiś czas temu piłam kawę u przyjaciół i Janek zaczął opowiadać jak wbiegał w krótkich spodenkach na Śnieżkę, zimą oczywiście. Mówił o wszystkich wrażeniach, emocjach i przeżyciach, które bardzo pozytywnie na niego wpłynęły. Nstępnego dnia podesłał link do wydarzenia w Warszawie, zaznaczając że On niestety w tym czasie będzie na urlopie, ale ja koniecznie muszę tego spróbować. Parę tygodni później na Gonitwie Myśli Łowcy Wrażeń na zakończenie swojego wystąpienia wspomnieli dokładnie o tym samym wydarzeniu i już miałam pewność, że będę jednym z uczestników.
Nie przygotowywałam się szczególnie do ekspozycji na zimno, nigdy nie morsowałam, a o zalecanym zimnym strumieniu wody na koniec kąpieli przypominałam sobie zazwyczaj jak już stałam w ręczniku… Więc śmiało można powiedzieć, że poszłam tam z marszu.
W samych warsztatach najlepiej wspominam trzy momenty. Każdy dał zupełnie inne wrażenia. Pierwszy moment nastąpił, gdy Martin kazał nam się położyć na matach i opisywał jakie ćwiczenia oddechowe będziemy wykonywać, co może się stać, że często w trakcie ich wykonania uwalniają się emocje (płacz lub gniew). W moim przypadku jednak tak nie było. Poczułam totalny relaks, spokój i odlot, czułam że tracę świadomość, miewałam momenty że nie słyszałam co mówi, a później znowu wracałam i słuchałam kolejnych wskazówek jak oddychać, po czym znowu odpływałam. Czułam że mi strasznie zimno, że się trzęsę. Ktoś mnie przykrył kocem, zapewne to był prowadzący. Po zakończeniu tego ćwiczenia czułam się jakbym bardzo długo spała.
Drugi moment to było trochę „wyzwanie”. Musieliśmy zrobić jak najwięcej pompek, po czym kolejne ćwiczenia oddechowe i na wstrzymanym oddechu powtórzyć próbę. Akurat do tego byłam bardzo sceptycznie nastawiona, bo najzwyczajniej w świecie nie mam silnych rąk. Zadziwiające było to że podwoiłam ilość powtórzeń!
Trzeci moment, można nazwać 'finałowy’ to kąpiel w basenie z lodem… I tu mi brakuje słów żeby opisać jak niezwykłe to było zadanie… Przez całe 2 minuty miałam zamknięte oczy. Bardzo byłam skupiona na spokojnym oddechu i wyobrażaniu sobie różnych przyjemnych i ciepłych momentów. Po pierwszych 15 sekundach totalnej paniki zaczęłam oswajać się z zimnem, przyszedł spokój. Przetrwałam tą próbę, a później namawiałam chłopaków żeby wejść ponownie.
Po tych warsztatach czułam ogromny spokój i wyciszenie, i odnosiłam wrażenie jakby ktoś zresetował mi układ nerwowy.